14 stycznia 2011

Sesji w tym roku nie będzie.

...ale żeby tradycji stało się zadość, kwazi-naukowy tekst:

Prawa dyplomantów Newtona
Jakkolwiek Newton znany jest za swój wkład w mechanikę, prawa dotyczące dyplomantów sformułowane przez niego gdy był jeszcze doktorantem na Cambridge są jego najważniejszym wkładem w dzieła uniwersytetu.

Pierwsze prawo
"Prokrastynujący dyplomant będzie pozostawał w stanie prokrastynacji dopóki nie zostanie do niego przyłożona zewnętrzna siła."

Postulat ten, znany jako prawo bezwładności, został pierwotnie odkryty eksperymentalnie przez Galileusza cztery lata przed narodzinami Newtona, gdy zagroził swojemu studentowi odcięciem stypendium. Poskutkowało to znacznym przyspieszeniem prac nad jego pracą dyplomową. 
Obserwacje Galileusza były później poprawione przez Kartezjusza przez zastosowanie regularnych spotkań z dyplomantami. 
Przed Galileuszem, błędnie uważano że student będzie się obijał tylko tak długo, jak nie będzie od niego nic wymagane, a przy braku sił zewnętrznych obroni się sam. 
(za: Encyclopedia Brytannica)


Luźne tłumaczenie z PhD Comics mojego autorstwa.

11 komentarzy:

  1. bardziej sobie - czytałem PhD może przez dwie godziny gdy Matlab w tle mielił obliczenia i wiesz co? Komiks o DOKTORANTACH opisuje moje zmagania z INŻYNIERKĄ. Dopiero to czarno na białym (czy raczej biało na granatowym, zmieniłem tło w wordzie bo mi biała kartka oczy mordowała) wykazało że coś poszło nie tak jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba na wiki nie czytałeś opisu prokrastynacji...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jaki masz problem z Vicky, poza tym że czytasz ją zamiast pisać pracę?
    Powiedzmy sobie szczerze, nazwa została zaadoptowana z jakiegoś schorzenia na naszą studencką codzienność, lub odwrotnie - ktoś nadał nazwę codzienności, a potem jakiś wyjątkowy psycholog-prokrastynator musiał z czegoś napisać dyplom, i tak to słowo narodziło się dla medycyny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hym hym.

    Chyba jednak to pierwsze: Słowo "narodziło się" z medycznego bełkotu i później, per analogiam, stało się "przekombinowaną" nazwą codzienności...

    Chodzi raczej o to, że niecodziennie słyszę je na wydziale, więc stanowczo kojarzę prokrastynację z chorobą... na którą (przynajmniej wg Wicky) nie cierpisz - natomiast ja (również wg tego samego fachowego źródła) owszem.

    Tak więc pojechałeś głównie mi... ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze ciekawostka.

    Podczas upewniania się, iż słowo "Prokrastynujący" jest Twoją wesołą twórczością, drogi ParadoXiku, dowiedziałem się, że sama nazwa "prokrastynacja" nie jest słowem występującym w języku polskim, a jedynie wynikiem "kreatywnego tłumaczenia publikacji z dziedziny psychologi". Co prawda psychologowie bój przeciw temu wiodą, ale wygląda na to, że po polsku byłoby:

    Kunktatorstwo/Kunktator.

    Nie pytaj...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, bo byś się zdziwił jak bardzo podpadam pod opisane objawy. Które zresztą wiążą się z szeroko pojętą asocjalnością, i tym że piszę tutaj długie dysertacje minutę po Tobie.
    Chociaż też ciekawe co dokładnie przeczytałeś na Wiki. "Objawy", które zawsze nasilają się na przełomie stycznia i lutego, czy "możliwe przyczyny", które, (nie)zgodnie z tytułem, opisują różne fantastyczne teorie dotyczące tego co nam naprawdę dolega i dlaczego?
    Wiesz, kiedyś znałem (hehe...) osobę która potrafiła przeczytać wiki i rozpoznać u siebie objawy schizofrenii ;) just4fun, ale nie odbierała innym tej przyjemności jak Ty :P

    OdpowiedzUsuń
  7. No co Ty, nie znałeś tego słowa? Nie widziałeś nigdy tego: http://www.youtube.com/watch?v=4P785j15Tzk ? Jakżeś Ty się chłopie uchował? ;)

    Ale wiesz... Nie ma w słowniku zarówno prokrastynacji, jak i encji. Źródłosłowem jednego jest bodaj łacina, drugiego angielski. Polskimi odpowiednikami - kunktatorstwo i byt. Która kalka jest lepiej uzasadniona? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. And so You took another half an hour of my life! It's getting easy nowdays...

    OdpowiedzUsuń
  9. I jeszcze bezsens totalny:
    http://www.youtube.com/watch?v=VFBTS0b5i8k&NR=1&feature=fvwp

    OdpowiedzUsuń
  10. Do kitu. Podsunęli tyle możliwości do prokratynacji... Tworzenie schedule'a będzie jednym wielkim aktem prokrastynacyjnej "produktywności", zaś rozmowa z kumplem/bossem - okazją żeby omówić ostatnie wyniki ligi azerskiej i obgadać zeszłoroczne śniegi.
    Natomiast ja znowu tutaj piszę ;)

    OdpowiedzUsuń