22 października 2009

Arthur Clarke wyraził kiedyś zdanie, że każda dostatecznie zaawansowana technologia nie różni się od magii. Ale czy ta technologia musi być aż tak zaawansowana? Głupi głośnik: trochę tektury, zwykłym klejem przyklejona marna spiralka z miedzi. Jak niewiele potrzeba, by to zaczęło drgać jak nam się żywnie podoba. A drgania kawałka tektury w "magiczny" sposób dają nam dźwięk! Kawałek tektury, kawałek drutu (który nota bene jeszcze wcale niedawno był kamulcem w głębi ziemi) i mamy Vivaldiego, Ciechowskiego, do wyboru, do koloru (ba, sama bajka o częstotliwościach, harmonicznych, barwach i wysokościach dźwięku byłoby miejscem dla niejednego tomiszcza, gdybym miał na ten temat coś do powiedzenia). Prosty eksperyment - nasypać soli na ten kawałek tektury - w minutę będziesz zbierać sól z całego pokoju.
Zastanawialiście się kiedyś jakim cudeńkiem techniki jest komórka? Trochę zanieczyszczonego krzemu (bliski krewniak piachu), trochę miedzi, plastik (jeszcze niedawno czarny szlam głęboko pod ziemią!) właściwie dla ozdoby. Na coś niewidocznego, nieodczuwalnego, abstrakcyjnego wręcz - przez niektórych nazywanego falą elektromagnetyczną - reaguje nerwowym telepaniem się, światłem i dźwiękiem. A jak pomyśleć że to coś nieodczuwalnego to w zasadzie to samo, co czuję siedząc obok rozgrzanego kaloryfera, patrząc na stokrotki przez szybę kwiaciarni - toż to magia, że komuś odległemu o kilkaset kilometrów mogę coś powiedzieć dzięki prawie-światłu i prawie-ciepłu, przetworzonym prawie-piachem i prawie-kamieniem.

13 października 2009



Kulinarne odkrycie miesiąca: jak do surówki z marchewki dodać soku z limonki (zamiast cytryny), to pachnie... żubrówką!

11 października 2009

"Nołlajf!" - powiedział do gracza w WoWa, odrywając się od Fluenta.