27 lutego 2007

O muzyce słów kilka

Muzyka jest nieodzowną częścią mojego życia. Rock, metal, gotyk, czasem w przypływach szaleństwa i/lub pod wpływem przyjaciół jakieś reggae lub ska, czasem klasyka, dance.

        Lost in the sky, clouds roll by and I roll with them
        Arrows flying, seas increase and then fall again

Czemu nie da się słowami wyrazić tch emocji, jakie niesie ze sobą muzyka? każde szarpnięcie struny szarpie nerwy, każde uderzenie perkusji uderza bębenki słuchowe... To uzależnia.

        This world is spinning around me This world is spinning without me
        Every day sends future to past Every breath leaves one less to my last

Siedząc na krześle kiwam się w rytm, nucąc i śpiewając. Rozkręcam muzykę coraz głośniej, wydobywając z niej kolejne dźwięki, gdzieś w tle, drugim, trzecim, czwartym planie, rozkoszując się tą jedną nutą więcej, w nieskończoność cofając piosenkę o kilka sekund by usłyszeć ją jeszcze raz...

        Watch the sparrow falling Gives new meaning to it all
        If not today nor yet tomorrow then some other day

Szybki fragment, perkusja wydobywa się na pierwszy plan, nadając rytm i ciągnąc za sobą wokal i gitarę. Krzesło podryguje, bo ja na nim siedzę, trzęsąc się epileptycznie, w każde uderzenie werbla trafiając poderwaniem głowy, kark znowu będzie boleć, ale to nic, to się nie liczy, przeżywam ten kawałek całym sobą.

Trzy razy odsłuchałem, starczy, co za dużo to nie zdrowo. Trzy razy osiem minut to pół godziny! A mówią, że orgazm trwa ułamek sekundy :>

A kto wie, jaką piosenkę tym razem wylosowała moja empetrójka, by poruszała membramy moich ślicznych, drewnianych ModeComów? Macie komentarze ;)

Kolejny kawałek, nie będę się bawił w zgadywanki, jaki. To "Change the World" The Offspring. Najpierw ponad minuta (!) perkusyjnego, potem perkusyjno-gitarowego intra. Potem tekst, jak na Potomków przystało, nieprzeciętny.

        Reach into your bag of tricks and pull another one
        You don't want to change the world
        Like you say
        You're in it for yourself

Powtórzenie motywu z intra, kilkadziesiąt sekund tej perkusji, rozkosznie drażniącej uszy.
Sluchając muzyki, wsłuchuję się w rytm, wyławiam pomysł na melodię, potem, jeśli to co do tej pory było naprawdę obiecujące, po kilkudziesięciu przesłuchaniach, rozkładam muzykę na składowe. Słuch muzyczny mam do dupy, ale nie oznacza to że nie rozróżniam barwy dźwięku ani szczególów, haftowanych pod głównym motywem. Tym sposobem dobry album zapewnia mi rozrywki na kilka tygodni, miesięcy. "Ixnaya" słuchałem w gimnazjum przez kilka miesięcy do poduszki, z kasety przegrywanej z płyty Mahdiego, mechanizm odtwarzacza szumiał, podkreślając muzykę. Hehe, w końcu Philips prawie wysiadł ze zużycia :)

        Oto mam moje małe niebo, ot mam moja małe piekło, oto mam moją wielką ziemię

Znajduję dużą zaletę bloga: mieszczą się w nim cytaty dłuższe niż 70 znaków, Hunter przestanie być moim problemem :)

Ostatnia piosenka, "Kiedy Miasto śpi" Skangura; posłuchajcie tylko tego puzona!

        Chcę być Twym niebem i słońcem co dla Ciebie
        Uśmiecha się i całą Cię rozgrzewa

Z dedykacją dla Pięknej Nieznajomej (czy nieznajomej?)

Pierwszy post na nowym blogu

Dużo znajomych ostatnio blogi założyło, więc i ja się reaktywuję. Kiedyś pisałem na bloog.pl (nie podaję dokładniej adresu, bo i po co? jak komuś bardzo zależy to i tak łatwo znajdzie), ale mi się szybko odechciało, teraz zaczynam w "ambitniejszym" miejscu.

Tym razem nie napiszę długiej epistoły pt. "O mnie". Nie ma sensu. Kto mnie zna, temu współczuję, a kto mnie nie zna, pozna mnie po moich postach. (Np. teraz mamy post - Wielki Post :D)

Późno cokolwiek jest, więc poprawność składniową i logiczną tekstu, który właśnie pieczołowicie cyzeluję na wytartych klawiszach mojej wiernej, radiowej klawiaturki, tak niesamowicie uciapanej przez 3 lata - to już tyle ją mam? - użytkowania, sprawdzę jutro. Wróć, dziś po południu, w końcu już wtorek :D. Kurczę, przeczytałem to zdanie i stwierdzam - Viva la Zdania Wielokrotnie Złożone!

tym optymistycznym akcentem kończę tą notkę.
PS. Naprawdę, czuję że będzie co czytać ;)