12 czerwca 2008

Zrobiłem sobie kawy. Zajebiaszczo mocna, albowiem Tigr już przestał działać. Siadając przy stole z kubkiem parującego, czarnego naparu usłyszałem "hyhy, kawusia :P". W odpowiedzi puściłem współlokersowi hicior Łony.

09 czerwca 2008

życie jest piękne

...żeby tylko to żółte ch*******o tak po oczach nie na*********o.

-=-



Szkoda że nie widziałem na żywo. Poza tym - jest super. Byle tak dalej. I kij z tym że kopaczom znowu pokazano jak grać.
Poza tym - chyba będę miał z kim oglądać kolejne wyścigi :)

-=-

Niech żyje współpraca włosko-meksykańsko-skandynawska!
Czyli spaghetti po meksykańsku (wg przepisu zapodanego przez Pietrucha), przyprawiane przy fińskim metalu. Uff. Wyglebiste żarcie, kawałek rodzimego brzmienia, i tylko brakuje mi tu jakiegoś produktu holenderskiego browarnictwa, kontrapunktującego cały obiadek. Viva la Studia!


-=-

Division by Zero przypomina o brutalnej prawdzie. W poprzednią sesję też tego słuchałem. SESJA, student, SESJA! (Gdzieś tuż poza osnową rzeczywistości ponurą groźbą podzwania wiadro gwoździ.)