Zabawny jest ten stan po trzech "Leżakach". Kolejny raz oryginalna, huraoptymistyczna "prekognicja" i zadowolenie z niczego. I kawałek przemyśleń co do własnego świato- i egopoglądu. Właśnie po to się pije (nie mylić z upijaniem): dla humoru, rozluźnienia, rozgadania, czasem rytuału... Czasem trzeba. Po to jest :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz