24 maja 2008

Zabawny jest ten stan po trzech "Leżakach". Kolejny raz oryginalna, huraoptymistyczna "prekognicja" i zadowolenie z niczego. I kawałek przemyśleń co do własnego świato- i egopoglądu. Właśnie po to się pije (nie mylić z upijaniem): dla humoru, rozluźnienia, rozgadania, czasem rytuału... Czasem trzeba. Po to jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz