07 stycznia 2008

Sposób na marznące uszy :D

Moje pierwsze sennheisery. Jeszcze biednawe, ale to i tak najlepsze słuchawki Hi-Fi jakie miałem. 3 metry kabla, pozłacana wtyczka, świetny balans basu i sopranu, wykończenie dające szansę że nie pozrywam kabli po zwyczajowych trzech miesiącach. Niezłe są.

Już zbieram kasę na lepszy model :) Ten określę mianem "dobrego". Wątpię czy kiedyś kupię sobie "zajebiste" słuchawki, bo to już wydatek rzędu tauzena. Chyba że się audiofilii nabawię.

8 komentarzy:

  1. fajnie pisac sam do siebe* ? wez skasuj ten blog albo zamien na jakas stronke z wirusami i zacznij wysylac przez gg na skróconych linkach. Może mało odkrywcze i niezbyt miłe, ale ile radochy daje. No i ludzie nabiorą do ciebie szacunku, bo ileż można byc dobyrm dla ludzi skoro tego nie chcą?

    * wiem z doświadczenia, że nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czy znajdzie się ktoś by podjąć polemikę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś chciałem już zrobić to co mi piszesz, i zostałem zrugany. Może teraz ciebie ktoś zruga :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zostałeś sztucznie zrugany (albo inaczej: chciałeś uwierzyć, że zostałeś zrugany)
    a teraz czekasz tylko na to aż zostaniesz ponownie zrugany

    niestety nie widze wpisów (na innych widzę)

    OdpowiedzUsuń
  5. a grałeś już w magicznych wojowników? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nie, to możesz się wyżyć na holendrze ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Grałem, w święta. Ale dopiero dziś dowiedziałem się co to znaczy zniszczyć sobie psychikę.

    OdpowiedzUsuń