Moje pierwsze sennheisery. Jeszcze biednawe, ale to i tak najlepsze słuchawki Hi-Fi jakie miałem. 3 metry kabla, pozłacana wtyczka, świetny balans basu i sopranu, wykończenie dające szansę że nie pozrywam kabli po zwyczajowych trzech miesiącach. Niezłe są.
Już zbieram kasę na lepszy model :) Ten określę mianem "dobrego". Wątpię czy kiedyś kupię sobie "zajebiste" słuchawki, bo to już wydatek rzędu tauzena. Chyba że się audiofilii nabawię.
fajnie pisac sam do siebe* ? wez skasuj ten blog albo zamien na jakas stronke z wirusami i zacznij wysylac przez gg na skróconych linkach. Może mało odkrywcze i niezbyt miłe, ale ile radochy daje. No i ludzie nabiorą do ciebie szacunku, bo ileż można byc dobyrm dla ludzi skoro tego nie chcą?
OdpowiedzUsuń* wiem z doświadczenia, że nie.
Ciekawe czy znajdzie się ktoś by podjąć polemikę?
OdpowiedzUsuńa po co?? :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałem już zrobić to co mi piszesz, i zostałem zrugany. Może teraz ciebie ktoś zruga :D
OdpowiedzUsuńzostałeś sztucznie zrugany (albo inaczej: chciałeś uwierzyć, że zostałeś zrugany)
OdpowiedzUsuńa teraz czekasz tylko na to aż zostaniesz ponownie zrugany
niestety nie widze wpisów (na innych widzę)
a grałeś już w magicznych wojowników? :D
OdpowiedzUsuńja nie, to możesz się wyżyć na holendrze ;P
OdpowiedzUsuńGrałem, w święta. Ale dopiero dziś dowiedziałem się co to znaczy zniszczyć sobie psychikę.
OdpowiedzUsuń