10 grudnia 2007

Cholera, ależ mi się czegoś dziś chce. I zjadłbym coś fajnego, i napiłbym się czegoś porządnego, i dorwałbym się do jakiejś spluwy (niekoniecznie po poprzednim, choć i tak bywało :P [-u kolegi byliśmy... -czuć.]), i zaimprezowałbym i wymusił na Błażeju żeby pójść zalać robala jak obiecywał, i coś jeszcze, i w sumie to licho wie co bym chciał. Wszystko najlepiej. I wkurzam się na jednego osobnika, choć wiem że wkurzać się na niego nie powinienem.
Klasyczne objawy niedopieszczenia.

4 komentarze:

  1. zaruchalby cos conie? a jednak sie gniewasz... wiedzialem, staaary starego misia na sztuczny miod? :)
    tak tak, przegrales... tak samo jak ja ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. napisalem koment bo pewnie nikt ci nawet komenta nie wystawi. a ja, nieokrzesany i nieobjęty natura i ograniczeniami czasu, nurzam się w Internet i jak łódka brodzę. Srod fali bitów szumiących, srod notek powodzi, omijam cyfrowe translacje tego hajsu który właśnie spaliłem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech... nawet jeślibym stylu nie poznał to amerykańskie IP mówi samo za siebie :D

    O ile dobrze pamiętam napisałem ciut coś innego niż Ty... No ale co ja będę polemizował z tak wybitnym znawcą :) Widać co komu po głowie (i której xD) chodzi :P

    Nieobjęty naturą i ograniczeniami czasu? Żebyś się nie zdziwił...
    A jeśli chcesz się przekonać może pogadamy na moich warunkach? :> Żebym to ja się zaskoczył "nei spi dziad jeden"...

    OdpowiedzUsuń
  4. o biedactwo, tak sie nudzicie na tych studiach?;)
    czyli szukamy motorówki...:D

    OdpowiedzUsuń