21 października 2007

Niechętnie pakowałem się do Stalowej Woli, ale jeden sms odmienił podejście do wyjazdu. Godzinę później pytali się mnie o ten dziwny uśmiech. I dobrze.

Te chwile - cudowne. I za krótkie. Ale dobrze że były, bo nie spodziewałem się ich. Dziękuję Ci.

Zadomowiłem się. Może jeszcze nie w Warszawie, ale w warszawskim mieszkaniu na pewno. Ciepłe, cieniste, przytulne. Nie to co w stw - oczy bolą, powietrze przesuszone. Jakoś nieswój czuję się od momentu gdy wszedłem o domu.

Cieszę się, że Ty też się już zadomowiłaś.

2 komentarze:

  1. za którkie ? 6 godzinek :]

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, ześ się zadomowił i cieszę sie, ze się cieszysz. Ucz się pilnie

    OdpowiedzUsuń