Jak ja uwielbiam nocne posiedzenia nad książką. Dzisiaj - "Zasady zapisu konstrukcji". Druga biblia pierwszorocznego mechatronika.
Pożegnałem moją śliczną (:*) czterdzieści minut po północy i poszedłem zaparzyć sobie kawkę, Kraftwerk zapewnia odpowiednie tło dźwiękowe. Trochę ponad pół godzinki na poczytanie sobie w/w Paprockiego - i ołówek i ekierki w ruch! W dwie godzinki spłodziłem zaczątki ślicznego rysunku technicznego.
Uwielbiam tę porę. Ciemne okna, cicha Trasa Łazienkowska skąpana w surrealistycznym świetle sodówek, wieże kościoła Zbawiciela podświetlone halogenami, biurowce błyszczące świetlówkami, tramwaj przejedzie z rzadka Marszałkowską... I świadomość że wszyscy słodko śpią i tylko ja, książę nocy, siedzę o trzeciej i pracuję.
Ale wkrótce i na mnie przyjdzie pora, i pójdę spać na mojej części twardego łóżka, i znowu będę miał nadzieję na piękny sen, i znowu wstanę pół godziny za wcześnie, i będę się bezproduktywnie kręcił po domu. I znowu mnie wetnie na kilka godzin na uczelni (o cholera, i kolejne starcie w dziekanacie :/). Wrócę do domu i upichcę coś na obiad. Tylko dla siebie, niestety.
"(...)i pójdę spać na mojej części twardego łóżka(...)"
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, z kim Ty dzielisz łóżko?:P
też mnie poruszył ten kawałek ;)
OdpowiedzUsuńśpi z Kacperkiem;>
OdpowiedzUsuń