28 marca 2007

Metafizyka a'la Tymbark


Wiem, że ten obrazkowy komentarz do tych kilku słów mych skromnych przemyśleń, które chcę teraz wklepać w i-net w części zainspirowany został przez innego osobnika. No to co, reszta jest moja :)

Czy też macie tak, że czasem, gdy włączacie muzykę (otwieracie losową stronę książki, czy cokolwiek takiego), pierwsze usłyszane, wyrwane z kontekstu gdzieś w połowie piosenki, słowa komentują ostatnie wydarzenia z nowej perspektywy, podpowiadają co robić, wróżą przyszłość? Jak napis pod kapslem Tymbarka?

Wyszedłem na przerwę na zewnątrz żeby siąść na naszym pniaku, wygrzać kości, posłuchać czegoś fajnego. Owinąłem się kablem od słuchawek, włączyłem empetrójkę i usłyszałem
"krok za krokiem niesie cię pozytywna myśl że nie jest źle"
Nie jest, ale skąd to wiedzą "na górze"?

Sny, które miewam z rzadka, dzielę na trzy kategorie: 1) te które można olać, 2) te tak realne i wstrząsające, że staram się o nich jak najprędzej zapomnieć i 3) te tak realne i godne uwagi, że warte zapamiętania.
Te najczęstsze, z kategorii pierwszej, olewam i zazwyczaj już rano ich nie pamiętam, zaś kategoria druga i trzecia składają się ze snów które równie dobrze mogłyby się zdarzyć naprawdę; po prostu człowiek budzi się rano i w jakiś metafizyczny sposób czuje, że to właśnie zdarzyło się gdzieś tam, w alternatywnej teraźniejszości. Takie właśnie miałem uczucie, usłyszawszy tamte słowa. Gdzieś coś się dzieje, bez dwóch zdań.

Post scriptum: kac kontra fizyka: 1:1.

4 komentarze:

  1. Jeszcze są jedne sny - tak schizowe, że po przebudzeniu nie wiesz, czy wstać z łóżka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłabyś rozwinąć temat? Ja takich raczej nie miewam, nie biorę halucynogenów, speedy jak już ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie zdarzają się właśnie bez halucynogenów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam kiedyś coś takiego, że jak czytałam, albo słuchałam piosenki, to wydawało mi się, że to jest o mnie... że ktoś wie jak ja się czuję i to opisuje. Ale teraz już mam tak tylko sporadycznie :D

    OdpowiedzUsuń