21 stycznia 2009

Ticking away the moments that make up a dull day
You fritter and waste the hours in an offhand way.
Pink Floyd - Time

A ja tymczasem siedzę nad elektroniką.

--

Znowu się zakochałem. Znowu w muzyce. :/

10 komentarzy:

  1. koniec stycznia i cały luty to jest bardzo zły moment do zakochiwania się, bo trzeba miłości poświęcać dużo czasu żeby pięknie urosła... ja zakochałam się w moim łóżku i w spaniu... i poświęcam im tyle czasu, i te dwie rzeczy są tak przekonywujące, że codziennie rano mówię "phieee! za 3 tygodnie będzie kolos poprawkowy, na ten nie muszę iść". Do czego miłość prowadzi? (pytanie retoryczne)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochać się w muzyce nie jest tak źle...
    Możesz okazywać jej uczucia kiedy chcesz, w niemal każdym miejscu i o każdej porze.
    Ona może być z Tobą prawie cały czas, budzić Cię delikatnie o poranku i usypiać wieczorem.
    Możesz czuć każdy dźwięk oddzielnie, przenikający przez Twoje uszy do wnętrza Ciebie.
    Możesz czuć ją każdym elementem Twojego ciała.
    Możesz pozwolić jej się ponieść, pozwolić sobie zapomnieć o wszystkim innym poza nią i cieszyć się każdą nutą, każdą milisekuną.
    Możesz się nią dzielić lub może być tylko Twoja.
    Nikt Ci jej nie odbierze.
    Możesz poznawać ją każdego dnia od nowa i zawsze będzie coś, czego jeszcze nie zauważyłeś.

    ... a luty jest równie odpowiednim momentem jak każdy inny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehhh... kobiety i ich spojrzenie na związki. Bądźmy szczerzy, drogi przyjacielu - muzyka nie uszczęśliwi Cię, choć przynajmniej nie będzie przeszkadzała podczas sesji... zanadto. W każdym razie to co czujesz, to raczej nie miłość, boś mało szczęśliwy ostatnimi czasy.

    A przecież miłość uskrzydla (patrz wyżej). I przynosi ukojenie "niepokojom";) (patrz jeszcze wyżej).

    BTW Nie lepiej było zakochać się w elektronice?

    OdpowiedzUsuń
  4. Że co spojrzenie kobiety na związki? ;) kto ma mi cokolwiek do zarzucenia? słucham? ;> że źle traktuje moje łóżko? codziennie się do niego przytulam, głaszcze je, dziękuje że ze mną jest i że ze mną wytrwało przez te półtora roku... Oddaję się swojej miłości w całości ;) Do końca ;) Olewam uczelnie dla mojej miłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och... ależ gdzież bym śmiał zasugerować, iż Twój związek z Łóżkiem nie jest Esencją Piękna i Przykładem dla niejednej z innych znanych mi par?
    Chodziło mi tylko o to, że czasem my (faceci, bądź ta strona, która odgrywa faceta w związku, zazwyczaj zwana aktywną zgodnie z prastarym i ugruntowanym w naszej kulturze stereotypem) patrzymy na to wszystko nieco inaczej... Np.: Kiedy ostatnio poważnie rozmawiałaś ze swoim łóżkiem na temat jego oczekiwań względem tego związku? A może Twoje wylewne okazywanie przywiązania Go krępuje? Jak on odbiera Twoje oddanie?

    W sumie i tak nie pisałem pierwszego komentarza w odniesieniu do Waszego związku, tylko do niezdrowych układów ParadoXa z muzyką ;) bądź raczej powinienem rzec muzykami...

    Ma taką jedną co jakiś czas - są w niezdrowym związku opartym na konsumpcyjnym podejściu do partnera/rki, aż nadchodzi dzień, kiedy przestają się sobą nawzajem interesować i rozchodzą się w szarości uczucia znudzenia. Możesz mi nie wierzyć, ale jeśli zapytać ParadoXa, co, prócz czystej przyjemności, czerpie z tych związków, to może wymieni oblane kolokwium ;) (tak btw tematu odmiennego podejścia do związków). Dziś już nawet nie wymieni tych wszystkich przesłuchanych do nieprzytomności One-Exams-Stand'ów...

    Pozdrawiam Paradoksiu, TripleM

    PS.: Dziś się nie sfoszysz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przesadzasz, Misza. Ja tam łóżku Salmy w cichości serca, ale szczerze zazdroszczę.

    Ale tak, w oblewaniu kolejnych terminów kolejnych kolosów robię się dobry.

    Natomiast ciekaw jestem, czy nie byłbyś skłonny rozszerzyć tematu moich związków :)
    Albo nie. Kiedyś wrzuciłem tu stare logo Toola. Co sobie ludzie pomyślą...

    No ale zdradzę że wykorzystawszy Gilmoura i Watersa rozważam rzucenie ich na rzecz młodszej i ładniejszej laski z Arch Enemy :P

    OdpowiedzUsuń
  8. serio? ona? Łukasz, stać Cie na lepszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli mówisz o muzyce to wiesz... raz dziewczynka, raz chłopaczek, żeby życie miało smaczek :P

    A jeśli nie, to traktuję to w kategoriach prowokacji.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie, ta Angela... blech...

    OdpowiedzUsuń