23 stycznia 2008

I niech mi ktoś powie, ze nie istnieje coś takiego jak proroczy sen. I niech mi ktoś powie, że ja takich nie miewam.
Z minionej nocy zapamiętałem dwie migawki dwóch snów. Pierwsza wywołała u mnie zdziwienie, że mam takie sny. Sprawdziła się jeszcze dzisiaj. Nie dosłownie, ale najważniejszy element miał w rzeczywistości miejsce z zaskakującą dokładnością.
Drugi sen: czerwone "10" na kolokwium z matmy. I lepiej żeby ten też się sprawdził, bo mam zamiar zaliczyć ten przedmiot.

2 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc barrrrdzo pouczająca lektura, choć oczywiście zgadzam się z wszystkimi mądrymi ludźmi, którzy o blogach piszą mądre rzeczy (jak to było? "Największy śmietnik internetu"?). Ale ale-co do proroczych snów: Pół roku temu przyśniło mi się, że przeczytam logicznego bloga. Sprzeczność? Jak widać raczej nie. Proroczy sen? ...

    Po wczytaniu się w roku i kawałek twoich wypocin mogę powiedzieć, że nie wiem, jak mam niby zdać zerówkę z matmy (właśnie miałem się uczyć, ale są rzeczy ważniejsze:)), ale wiem, że będę czytał dalej, jeśli tylko uraczysz internet następnymi wpisami. Do zobaczenia na wydziale i dzięki za wczoraj!

    Triple M

    OdpowiedzUsuń
  2. a mi się dzisiaj śniło że jeździłam po dworcu głównym w Krakowie na słoniu ^^ xD

    OdpowiedzUsuń