27 maja 2007

Weekend

I heard you in the saddest tune
full of silent tears
among many other tunes
I felt you like pure silk
on my pillow which
gives me the best of dreams
Goya - All my senses
Udany weekend? Jak na razie nieźle. Południe minęło pod znakiem F1, wieczór - gry w kulki ;) z dwoma panami z Hutnika: V. i K. Może to wpływ magicznego napoju, ale odniosłem wrażenie że razem ze skokową poprawą mojej techniki poszła w diabły technika K. Cóż chłopaki, nie musieliście mi przypominać jak to się robi ;P
To są jednak kulturalne chłopy, rozeszliśmy się już o wpół do jedenastej (co nie znaczy że nie lubię spotkań trwających do dwunastej, albo i o drugiej ;) ). W drodze back kogom nie spotkał! Znajomy od dziewiętnastu lat (razem ze swoją panną), znajomy od jakichś może dziewięciu lat (z panną jakowąś), na skrzyżowaniu odetchnąłem z ulgą stwierdzając że nikogo z kolejnej pary nie znam, zaś kilkaset metrów dalej spotkałem kolejnego znajomego (zgadnijcie z kim). I on podzielił się ze mną plotkami z podwórka. Szok, chyba jednak tym razem te stare, jak on to powiedział? szpule? zdrowo przesadziły.

23 godziny temu włączyłem telewizor, gdyż/bowiem/albowiem na Bolsacie leciał film, na którego obejrzenie już od pewnego czasu byłem się szykowałem. "Avalon", w reżyserii Mamoru Oshii (nie jestem pewien jak sie to wymawia), w roli głównej - i prawie że jedynej - Gosia Foremniak. Bogowie, ależ muzykę do filmu zrobili... Wgniotła mnie w stołek. Sam film? też OK. Tej zarwanej nocy nie żałuję. (Ale trzeba przyznać, że mało które zarwanej nocy żałuję.) Aż się dziwię tak skrajnie niekorzystnym recenzjom. Eto kawał dobrego cyberpunka jest!

Gryplan na jutro?
Jakoś dociągnąć do czternastej. Potem dwie godziny ot, tak wyjęte z życiorysu, trochę komentarzy własnych i Borowczyka, czy kto tam komentować będzie, a dalej to już kwestia dożycia do poniedziałku. Natomiast przyszły tydzień mam zamiar mieć ze wszech miar pracowity. Chyba że znowu leń zeżre wszystko w zarodku ;P Ale jeśli jakimś cudem nie to pokombinuję np. z niskokalibrową artylerią :> Oczywiście, jeśli zdobędę odpowiednią elektronikę. A jak nie - to się zobaczy. Opcji samotnych wakacji mam więcej niż czasu do zagospodarowania. A jeśli dodać opcje towarzyskie - o dziwo(?) te jednak też są - trzeba będzie filtrować.

No. Starczy mych luźnych stanów świadomości. Jedno zdanie, które miało być podsumowaniem bez zwiąku z treścią, zostawię dla siebie. Zamiast tego wrzucę emotkę, naładowaną do granic tym o czym zdanie to miało być. Chociaż dalej jej brakuje jeszcze jednej nutki w symfonii treści.
:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz