24 kwietnia 2007

Śliwka w czekoladzie


Dwie duuże śliwki w czekoladzie. Wolę nie wiedzieć ile to kalorii. Pycha :) Elektro-rock w wykonaniu Delight w głośniki (ech, zepsuli się na nowej płycie, wracam do hitu ferii, Skangurka :D) i humor leci w górę, czuję ze brakuje mi tylko jednego do szczęścia. Jednej.

A w połowie czerwca będą truskawki. (wszyscy zaproszeni na działkę) Pyszne, słodziutkie, ze śmietaną, z cukrem, zmiksowane, "wzmocnione", w dżemiku, w pierogach - mogę je jeść kilogramami. Rozmarzyłem się :P A Wy jak je przyrządzacie?

Jakiż interesujący paradoks zauważyłem.
Matmę zdaję 14 maja. Krótko? Jak diabli.
GP Hiszpanii na Circuit de Catalunya - 13 maja. Długo? Jak diabli.
Ale podobno beemki mają być wyszykowane tak że maklareny i koniki z Maranello nie wyskoczą. I dobrze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz