09 marca 2012

Wieczorny spacer. Zimne, nocne już, powietrze przypomina noc nad Bieszczadami. Głęboka czerń, miliony gwiazd i postrzępiona smuga Drogi Mlecznej.

Osoba, którą nazywałem swoją Gwiazdą (och, jakże tego nie lubiła!).

Park Świętokrzyski, miejsce gdzie dwa razy... szlag, nieważne.

Plac Grzybowski, nawet on przywodzi na myśl rozsypane po niebie gwiazdy. A potem... nvm.

Wszędzie gwiazdy, tylko nie na tutejszym niebie.

2 komentarze: