10 sierpnia 2007

Tyle Ci chciałem wczoraj powiedzieć, podziękować, przeprosić może... Siły starczyło mi tylko żeby uścisnąć. Wyjeżdżasz. Life is life. Byłem na to przygotowany, ale mimo wszystko... Szkoda. Przyjacielu, Towarzyszu. Holendrze. (pamiętasz? pamiętasz.) Jeszcze się zobaczymy. Na pewno.


Ja też wyjeżdżam, ale wracam za niecałe dwa tygodnie. Zostawiam za sobą nielichy problem. Ile bym kiedyś dawał za taki problem! Ale stojąc z nim twarzą w twarz, zaczynam mieć wątpliwości. A może to nie problem? Fuck it. Mam czas na zastanawianie się. A jak mi nie będzie szło to telefon i kumpli, ktoś coś może poradzi.

1 komentarz: