Na całe szczęście wiem jak radę dać bez wiary |
Ranom się poważnie wkurzył. Na tyle, by być w stanie zasadzić Mahdiemu dwa headshoty i rakietę w twarz pod rząd. A biorąc pod uwagę różnicę umiejętności i brak jakiegokolwiek treningu od dawien-dawna, nieźle. A potem wkurzyłem się jeszcze bardziej i zamiast, jak pierwotnie mialem w zamiarze, uzupełnić schowek w szufladzie, który byłem opróżniłem wczoraj, ciut spokojniejszy, wziąłem rower, 0.7 (wody) i mapę i pojechałem byle gdzie. To byle gdzie na mapie wyglądało na znacznie dalej i wróciłem po zaledwie półtorej godziny.
Pysznica, Kłyżów, nasyp kolejowy, most przez San (tyż kolejowy), jakaś jebanie długa, zakrzaczona i zarośnięta ostem łąka, przez którą kawałek musiałem zasuwać z rowerem na plecach. Potem wgramoliłem się z powrotem na nasyp, obejrzałem się i mało mnie diabli nie wzięli jak zobaczyłem że taką kupę czasu zajęło mi przejśćie dwustu metrów.
A Ramzes musi głuchy jest. Droga pusta, gardło mało mi nie pękło, a ten jedzie skulony na dwukółce w przeciwną stronę jakby mu się spieszyło :P
Ciekawie, ciekawie :D Ale jak masz gorszy nastrój to możesz także iśc na zakupy ;] nie wiem jak na Ciebie ale na mnie to działa wręcz cudownie :D ;)
OdpowiedzUsuńchcesz wycieczkę. dawaj do mnie. pogoda ma być nie za gorąca i dajemy [wpiedrjod] :D
OdpowiedzUsuń